Nowe dane wykazują, że ubytek włókien nerwowych oraz wzrost liczby komórek odpornościowych w rogówce oka to zmiany, które mogą świadczyć o przebyciu tzw. „długiego COVID-u”. Innowacyjne badanie rogówki może okazać się szybką pomocą dla osób z tego typu problemami.

Badacze z Weil Cornell Medical College w Katarze podali zaskakujące informacje nt. objawów po COVID-19. Na łamach czasopisma „British Journal of Ophthalmology” wskazali, że po przebyciu choroby u niektórych osób można było zaobserwować uszkodzenie niewielkich włókien nerwowych. Jak wspominają naukowcy, przyczyniło się to do nasilenia COVID-19 oraz pojawienia się objawów neurologicznych i mięśniowo-szkieletowych.

Specjaliści za pomocą nowoczesnej metody (tj. zastosowaniu mikroskopii konfokalnej rogówki) monitorowali stan rogówek u 40 osób. Jak przyznają, jest to niewielka grupa pacjentów, jednak na jej podstawie mogli stwierdzić pojawiające się zmiany. Były to osoby, które przeszły COVID-19. Co więcej, uczestnicy z ostrej fazy choroby wyleczyli się od 1 do 6 miesięcy przed przystąpieniem do badania. Musieli oni również wypełnić kwestionariusz, który pozwolił rozstrzygnąć czy zmagają się z „długim COVID-em”.

Badania wykazały, że „długi COVID” charakteryzuje się powikłaniami, które utrzymują się przez ponad 4 tyg. po ostrej fazie choroby. U 55 proc. osób w 4 tyg. po wyleczeniu pojawiły się zmiany neurologiczne, a po ok. 5 miesiącach dosięgały one aż 45 proc. pacjentów. Ponadto osoby te zmagały się z zapaleniem płuc (28 proc.), objawami zapalenia (55 proc.), u 10 proc. konieczna była tlenoterapia, a u 8 proc. – wymagane leczenie na oddziale intensywnej terapii.

Naukowcy wyjaśniają, iż dzięki badaniu mikroskopii konfokalnej rogówki możliwe jest udzielenie szybkiej pomocy oraz weryfikacja problemów.

Źródło: PAP